Naszła mnie ochota, żeby podzielić się z wami wiedzą.
Rumuński... To chyba ulubiony język romański wszystkich językotwórców, bo dzieją się w nim różne ciekawe cuda, począwszy od superarchaicznego słownictwa łacińskiego (bez germańsko-celtyckich dostawek, z rzadkimi przesunięciami semantycznymi, itd.), przez hipotetyczny substrat dacki, po szeroki wachlarz zapożyczeń słowiańskich. Jest to przy tym jedyny duży język romański, który posiada własny wariant cyrylicy (a nawet dwa, licząc stalinowski zapis rumuńskiego w Mołdawskiej SRR i Naddniestrzu).
No dobra, ale jak ten rumuński się tam uchował? Nie wiadomo. Hipotezy są różne - średnio żyzne ziemie dawnej Dacji były raczej punktem tranzytowym, niż miejscem, w którym osiedlały się napływowe plemiona, toteż ludność zromanizowana żyła sobie tam we względnym spokoju. Innym powszechnym argumentem, teoretycznie bardziej prawdopodobnym jest to, że język zachował się w trudniej dostępnych regionach zakarpackich. Kłopot z tą teorią jest taki, że to w Transylwanii język rumuński jest "najczystszy" - odsetek zapożyczeń jest tam najmniejszy. Istnieje też kilka innych hipotez, np. taka, jakoby Rumuni nie pochodzili wcale z Dacji, ale z regionów położonych na północ od Grecji i na południe od Dunaju. Tej teorii przeczy genetyka, ale sprzyjają inne uwarunkowania: obecność Arumunów i Meglenorumunów w Macedonii i hipotetyczne dla dackiego substratu kognaty w albańskim.
Tak czy inaczej, średniowiecze dla języka rumuńskiego nie dzieli się na wieki ciemne i wieki jasne - przez całą epokę o języku wiadomo tylko tyle, że istnieje i że jest "podobny do łaciny i włoskiego". Cała rumuńska "literatura" średniowieczna to głównie teksty liturgiczne w scsie. Pierwszy tekst po rumuńsku pochodzi z 1521 roku, jest to list Neacșu z Câmpulungu do burmistrza Braszowa, w którym kupiec ostrzega przed spodziewanym tureckim najazdem. List jest amalgamatem rdzennych słów z licznymi zapożyczeniami, również składniowymi, z języków słowiańskich. Pierwszy drukowany zapis po rumuńsku to
Katechizm sybiński, który zaginął i najpewniej został zniszczony podczas I wojny światowej.
Cyrylica przyszła do Rumunii najpewniej w czasach, kiedy w Polsce zagościło chrześcijaństwo. Alfabetu tego używano pierwotnie do zapisu scs-a (Captain Obvious? Present!), później także do tłumaczeń tekstów na właściwy rumuński. Cyrylicą pisano do roku 1862, potem przez kilka lat używano alfabetu przejściowego - ni to cyrylicy, ni to łacinki - aż ostatecznie pojawił się nieco etymologizujący zapis łaciński, który - po kilku modyfikacjach - obowiązuje do dziś.
Na rumuńskiej Wikipedii ładna tabelka z rumuńską cyrylicą i alfabetem przejściowym.
Wbrew obiegowej opinii, nazwa "rumuński" nie jest zjednoczeniowym nowotworem, chociaż jej współczesny zapis - tak. Mieszkańcy Wołoszczyzny i Mołdawii mówili o sobie роумыɴь już w średniowieczu, swój język również nazywali
rumena czy
rumenaske. Współczesny zapis
român odzwierciedla oczywiście łacińskie
rōmānus i podkreśla związek Rumunów z rzymskim dziedzictwem, który był jednym z ważniejszych założeń procesu narodotwórczego w rejonie. Jednocześnie, stara pisownia
rumân nabrała znaczenia pejoratywnego.
Za relatynizację rumuńszczyzny winą obarczyć należy twórców tzw. szkoły ardeleńskiej. Pisarze z tej grupy lubowali się w zapożyczaniu nowych słów z francuskiego lub - jeśli francuskie słowo było trudne do zaadoptowania - z włoskiego. Dochodziło do kuriozalnych sytuacji, kiedy zapożyczano słowo, którego idealny kognat o tym samym znaczeniu w rumuńskim funkcjonował. Część takich par istnieje do tej pory, np.
palat i
păraț, oba znaczące "podniebienie". Próbowano nawet przesunąć rodzajnik określony przed słowo, któryś twórca pisał
lu român zamiast
românul. Ta zmiana, na szczęście, się nie przyjęła.
Z rumuńską ortografią też było ciekawie. Dźwięk [ɨ] wywodzi się przede wszystkim z a, o, e, i i u poprzedzających samogłoskę nosową. W pierwotnym alfabecie łacińskim oznaczano to w miarę etymologicznie, potem znikały kolejno ô, û i ê, rząd socjalistyczny targnął się również na â. W ramach dekomunizacji â przywrócono, jednak nieetymologicznie. Występuje ono wewnątrz wyrazu, w pozostałych sytuacjach zastępuje je î. Dodatkowo, w formach czasownika
a fi "być" [ɨ] zaczęto zapisywać jako u, żeby oddać pisownię łacińską. Obecnie można zaobserwować rosnący wpływ pisma na mowę i coraz więcej osób wymawia te formy z [u ], niejako cofając zmianę fonetyczną.
Jeśli macie jakieś pytania, albo coś was szczególnie ciekawi, chętnie postaram się odpowiedzieć.