O ile w kwestii stylu prowadzenia dyskusji czy kultury wypowiedzi Noqa ma rację i Grzegorz przesadza w czepianiu się innych tego jak piszą, równocześnie w zawiły sposób sugerując, że nie wiedzą o czym mówią, co wydaje mi się bardziej obraźliwe od Ghosterowego bezpośredniego „Nie wiesz, o czym mówisz” – bo do przekazu dodaje takie „jesteś za mało inteligentny, żeby w ogóle zrozumieć, że jesteś obrażany”…
O tyle Grzegorz zwrócił uwagę na inną bardzo ważną rzecz: cytowanie źródeł. Na Conlangeerze niestety część użytkowników jest przekonana o swej nieomylności, prowadząca dyskusję w bardzo autorytarny sposób, a ich większość wypowiedzi można sprowadzić do „Nie wiesz, co mówisz, jest zupełnie inaczej. Ja się na tym znam, więc masz mi uwierzyć.” – szczególnie dotyczy to (będzie personalnie) postów Ghostera. Żadnych argumentów, żadnych źródeł, tylko zupełnie niewiarygodne (przynajmniej dla mnie) obwieszczenie wyroczni.
I, w przeciwieństwie do tego, co Grzegorz pisze, nie zawsze konieczne są źródła czysto naukowe, publikowane w recenzowanych pismach, często wystarczy link do nagrań native’ów (gdy mowa o fonologii) czy odniesienie do historycznego tekstu (gdy mówimy o zmianach w słownictwie/semantyce). A recenzowane źródło albo uznany przez uczelnie podręcznik, oczywiście, i tak byłby najlepszy. W każdym razie, niektórzy mogliby nauczyć się dobrej maniery dzielenia się z innymi źródłami swojej wiedzy i przyjmować do wiadomości, że gdy takich źródeł nie mają, mogą się mylić.