Od dłuższego czasu nurtuje mnie pewna kwestia. Otóż, jak wiemy, języki ewoluują. W toku ewolucji zmieniają się fonetyka, morfologia, składnia, leksyka danego języka. Teraz - skąd biorą te zmiany? Na poziomie leksyki bardzo łatwo to wykazać - słowa opisują idee funkcjonujące w danej kulturze. Zmienia się kultura - pojawiają się określenia na nowopowstałe idee, zanikają słowa opisujące zanikające idee. W jakimś stopniu można też wykazywać powiązania między gramatyką a kulturą. Np. fakt, że w danym języku nie ma gramatycznego rozróżnienia na czasy, a inny język posiada bardzo złożony system czasów i aspektów jest zapewne powiązany z podejściem do idei czasu w kulturach, z których pochodzą owe języki. Jednak na pewnych poziomach trudno wyjaśnić skąd taki nie inny kierunek ewolucji. Np. na poziomie fonetyki. Mówi się, że procesy fonetyczne wynikają z a) uproszczeń b) dążności do spójności systemu fonologicznego. Ale to nie tłumaczy do końca czemu w jednym dialekcie ta sama dążność do ułatwień i spójności powoduje inne zmiany a w sąsiednim inne. Czemu to akurat w języku polskim zachowały się samogłoski nosowe a już w czeskim, słowackim, białoruskim nie? Skąd taki a nie inny zasięg przejścia g>h w językach słowiańskich? Myślę, że jakiś wpływ ma także kultura - jeśli społeczeństwo jest konserwatywne, to zmiany zachodzą wolniej, również fonetyczne. Ale znowu - to nie wiele tłumaczy, ponieważ często język jest w pewnych kwestiach bardziej konserwatywny a w innych bardziej postępowy. Macie jakieś przemyślenia na ten temat, coś czytaliście o tym?