Nie wydaje mi się, żeby to było możliwe. Zawsze wydawało mi się, że to przypomina raczej odbijanie piłeczki: coś tam sobie uprościmy, ale potem brakuje środków do wyrażania pewnych rzeczy, więc się je urabia w jakiś sposób, a potem znowu upraszcza, itd. Już mieliśmy kiedyś rozbudowę morfologii (PIE > łacina, starocelt., starosłow. itd.), potem zaczęło się upraszczać, a potem zgramatykalizowało się dużo nowych struktur. Pod tym względem ciekawy jest zwłaszcza angielski, który w ostatnich dwóch wiekach raczej się skomplikował, niż uprościł.