Niektórzy chyba nie rozumieją o co chodzi w tym temacie, więc napiszę to po raz trzeci. Konstrukcje, których chcielibyście w polskim, nie "konstrukcje, które są nieprzetłumaczalne na język polski"; *wszystko* można przetłumaczyć na inny język, bo podstawową istotą bytu jakim jest "język" jest komunikacja, inaczej tłumaczenie treści, przekazywanie informacji. Ale nikt tu nie zaprzeczy, że "Arabowie" i "Araby" to po polsku nie to samo, nawet jeśli na angielski tłumaczyłoby się na jedno słowo (bo istnieje tutaj elementarna różnica semantyczna, której brakuje w angielskim tłumaczeniu). I tak samo dodawanie na końcu "though" to *nie jest* to samo co polskie "(no) ale/niemniej/a jednak/mimo wszystko". Nie chodzi tyle o szyk zdania co o to, iż to słowo obrazuje niezwykle nikłe połączenie tych dwóch zdań, które w polskim odpowiedniku jest nad wyraz wysokie (bowiem konstrukcja "ale [coś]" jest znacznie silniejszym wynikiem poprzedzającej kwestii niż "[something] though"). Ale nie wiem, czy w ogóle warto o tym rozmawiać z tobą, Dynozaurze, bo dla ciebie wszystko co związane z zachodem to smród, dyshonor i (tu wstawić jakiś prasłowiański zastępnik łacińskiego słowa dziś używanego by pokazać, że nasza fleksja by sobie bez niego poradziła).
"Czwarta osoba" to obwiatyw; fakt, przydałby się.