Ghoster, co rozumiesz konkretiej przez to "o"? Po prostu jakieś przypadki inne niż biernik? Konstrukcje z przyimkami? (Jakieś propozycje nazwy na "przyimek", która oddawałaby sens, a nie zupełnie nieistotny fakt stania przy rzeczowniku?, co nawet nie musi być prawdą)'
Bo akurat samo "o" jest CHOLERNIE europocentryczne.
A swoją drogą to w sumie podział na przechodnie i nieprzechodnie jest dosyć niekompletny. "biegać" i "śnić" mają kompletnie inną walencyjność. Nie ma sensu powiedzieć "Biegam, że...", podczas gdy "Śnię, że jestem w lesie" jest właściwe i bez takiego dopełnienia wręcz nie ma sensu (nie można przedstawić człowieka śniącego, jednocześnie nie pokazując, co śni). Podział jest przynajmniej trójdzielny. Do tego hierarchia w ogóle jest inna, na dole nieprzechodnie samodzielne, wyżej przechodnie, a jeszcze wyżej czasowniki typu śnić, mówić.
("mówić o czymś" to urobienie od formy wyższego rzędu. Tracimy informację przechodząc od "Powiedziała, że leciała samolotem trzy godziny" do "Powiedziała o swoim locie". Forma "Powiedziała swój lot" mogłaby istnieć, ale widać język uważa to już za zbytnie nagięcie. A samo polskie "mówić coś" to już forma kompletnie sztuczna, dziwne, jeśli tylko ja to czuję. "Powiedział swoje imię" brzmi dla mnie bardzo kulawo i jest tak naprawdę tylko odbitką "Powiedział: "Janek")
Czy język może wykształcić rodzaj gramatyczny dla rzeczy bez sprecyzowanej płci? (jak książka/stół) Tzn. jeśli nie ma takiej kategorii od samego początku. A jeśli tak, to czy może mi ktoś naszkicować, jakimi drogami taki proces może zachodzić?