Pytania różne (polszczyzna)

Zaczęty przez Noqa, Luty 17, 2012, 22:37:13

Poprzedni wątek - Następny wątek

Pluur

  •  

Siemoród

Dlaczego owa/ów, ale ona/on?

Choć djalektalnie jest [wun]
Niech żyje Wolny Syjam!
  •  

Pluur

Cytat: Siemoród w Kwiecień 06, 2016, 22:18:43
Dlaczego owa/ów, ale ona/on?

Choć djalektalnie jest [wun]
Przed spółgłoskami nosowymi w języku polskim nie zachodziło wzdłużenie: dom, on, koń (porównaj z czeskim, lub właśnie dialektalnymi)

Korzystając z sytuacji: jak to tak z tą Nysą?
  •  

Siemoród

Co do Nissy - http://dir.icm.edu.pl/pl/Slownik_geograficzny/Tom_VII/158 - Zdaje się więc, że to moźe być kopia łacińskiej nazwy (co wtedy chyba nie było rzadkością).

Nie było czasem tak, że kóń, dóm, -óm -> koń, dom, -om było na skutek hiperpoprawności? Czy może zachodziło ono nieregularnie na terenie Polski i jakoś za poprawne zostały przyjęte te z o?
Niech żyje Wolny Syjam!
  •  

Dynozaur

Cytat: Pluur w Kwiecień 06, 2016, 22:51:50Korzystając z sytuacji: jak to tak z tą Nysą?

Tak, że naukowcy do dziś nie mogą się dogadać, czy powinna to być Nysa czy Nisa - tę pierwszą formę przyjęto po wojnie w stu procentach arbitralnie. Hydronim jest stary, przedsłowiański, trudno więc go powiązać z jakimkolwiek istniejącym rdzeniem - zapisy historyczne są zniemczone albo "przedortograficzne", więc dociec nie sposób.

A podwójne "s" to albo latynizacja (jak wzpomniał przedmówca) albo wpływ grafji niemieckiej.
Jaranie się starem forem to pedalstwo, a Kwadrat i Seiphel to ciota i chuj.

P*lsko, cóżeś uczyniła ze swoim chrztem?
  •  

Pluur

CytatCo do Nissy - http://dir.icm.edu.pl/pl/Slownik_geograficzny/Tom_VII/158 - Zdaje się więc, że to moźe być kopia łacińskiej nazwy (co wtedy chyba nie było rzadkością).
CytatTak, że naukowcy do dziś nie mogą się dogadać, czy powinna to być Nysa czy Nisa - tę pierwszą formę przyjęto po wojnie w stu procentach arbitralnie. Hydronim jest stary, przedsłowiański, trudno więc go powiązać z jakimkolwiek istniejącym rdzeniem - zapisy historyczne są zniemczone albo "przedortograficzne", więc dociec nie sposób.
Dziękuję! ;)

CytatNie było czasem tak, że kóń, dóm, -óm -> koń, dom, -om było na skutek hiperpoprawności? Czy może zachodziło ono nieregularnie na terenie Polski i jakoś za poprawne zostały przyjęte te z o?
Z tego co mi wiadomo w języku polskim nie zaszło w ogóle:
CytatWzdłużenie zastępcze mogło dokonać się tylko przed spółgłoską dźwięczną. Przed głoskami bezdźwięcznymi i nosowymi do wzdłużenia nie dochodziło
źródło: http://www.moscice.pl/moje-moscice/blogi/blog-postscriptum/o-zjawiskach-fonetycznych-w-dawnej-polszczy%C5%BAnie/
  •  

Todsmer

CytatWzdłużenie zastępcze mogło dokonać się tylko przed spółgłoską dźwięczną. Przed głoskami bezdźwięcznymi i nosowymi do wzdłużenia nie dochodziło
Znajdźcie mi niekonsekwencje w tym zdaniu :D
  •  

Toszczyk

Jak według was odmienia się babka płesznik? Czy odmieniacie pierwszy człon nazwy, czy oba? Ja odmieniam oba: nasiona babki płesznika, preparat z babką płesznikiem.
Tutaj mamy rzeczownik w mianowniku w funkcji przydawki, a wtedy chyba jest związek zgody - np. taśma matka, pan prezydent. Choć gdy jest zestawienie rodzaju męskiego i żeńskiego, to bywa związek rządu - pani doktor, z panią doktor, Anna Kwas, o Annie Kwas.
biotechnolog, chórzysta, miłośnik oper i muzyki baroku
  •  

spitygniew

Wzdłużenie zastępcze przed nosowymi faktycznie nie zaszło, ale już po zaniku iloczasu zaszło tam, chyba powszechnie, podwyższenie ("pochylenie") a e o, stąd gwarowe kuń, które potem wypadło z języka standardowego w przypadku ó, sam nie wiem czemu.
P.S. To prawda.
  •  

Siemoród

Dlaczego "jest", a nie "jeść"? Były dwie formie i ta pierwsza zdominowała tę drugą? Jeszcze w kazaniach świetokrzyskich mamy "jeść".
Niech żyje Wolny Syjam!
  •  

Wedyowisz

W innych słowiańskich jest i wersja twarda, i miękka tej końcówki, zatem najprościej chyba przypuścić że były 2 warianty.
стань — обернися, глянь — задивися
  •  

Silmethúlë

Cytat: spitygniew w Kwiecień 09, 2016, 10:56:57
Wzdłużenie zastępcze przed nosowymi faktycznie nie zaszło, ale już po zaniku iloczasu zaszło tam, chyba powszechnie, podwyższenie ("pochylenie") a e o, stąd gwarowe kuń, które potem wypadło z języka standardowego w przypadku ó, sam nie wiem czemu.

Nawet Kochanowski w swojej ortografii chciał, by pisać dom, dzwon, mimo, że mówi się dóm, dzwón (znaczy, przez pochylone), bo przed nosowymi (m, n, ń) pochylenie jest zawsze i ten zapis byłby redundantny.

Cytat: Nowy karakter polski z drukárnie Łazárzowéy y orthographia polska
O téy literze o mówiac zemna pan Kochanowski chćiał áby ná żadnym o po którymby ßłá litèrá m álbo n. krèská żadna kłádźiona nie byłá; iáko w tym słowie dom dzwon etć. á to względem tego, że sie to o odmienia w náturę inßą gwoli m álbo n czego iuż nie czyni, gdy sámo stoi, iáko w tym słowie móy to wóz móy to zdróy etć.
  •  

spitygniew

Pamiętam, że gdzieś na starym forum gdy ta kwestia była omawiana ktoś podał to właśnie jako przyczynę owego "odpochylenia", że niby dzięki Kochanowskiemu nie mówimy "kuń", tyle że to raczej słaba hipoteza, bo litera <ó> w ogóle była rzadkością aż do XVIII wieku.
P.S. To prawda.
  •  

Siemoród

#1783
[fonemiczne ŋ w polskiém]
Co sądzicie o parze minimalnéj banki / bańki - ['bãŋci] / ['bãɲci] jako istnienié fonemicznego ŋ w języku polskiém? Czy to raczéj wciąż jako alofon /n/?
[/fonemiczne ŋ w polskiém]
Niech żyje Wolny Syjam!
  •  

Spiritus

#1784
Nie no, to nie jest raczej tak, że w tym kontekście kontrastują fonem /ɲ/ i fonem /n/ w formie swojego alofonu [ŋ]?

Myślę, że gdybyś znalazł parę, gdzie kontrastuje [n] i [ŋ], można by już coś ewentualnie powedzieć. W sumie, takie pary do pewnego stopnia istnieją: u niektórych użytkowników /n/ jest realizowane przed miękkopodniebiennymi jako [n], jeśli ta następująca po nim spółgłoska nie jest częścią morfemu; więc, na przykład, ktoś mógłby robić fonetyczne rozróżnienie pomiędzy "banki" [baŋci] i "banki" [banci], w znaczeniu reg. śl. "tramwaje". No, ale gdyby to uznać za rzeczywisty "dowód" na fonemiczność [ŋ], trzeba by również uznać, że większość użytkowników RP rozróżnia /əʊ/ i /oʊ/, jak w "holy" i "wholly". A tak w ogóle, i tak zdecydowana większość użytkowników polszczyzny miałaby w obu ww. przykładach [ŋ]

Więc nie, [ŋ] to wciąż alofon /n/. A szkoda, szczególnie nagłosowe [ŋ] mi się zawsze nrawiło.
  •