Co was wkurza w kwestiach językowych [s/z/wi/]

Zaczęty przez Silmethúlë, Sierpień 20, 2011, 13:34:19

Poprzedni wątek - Następny wątek

Caraig

Cytat: Dynozaur w Luty 14, 2017, 21:13:50
Potrzebne czy nie, słowo to jest tak nadużywane, że aż się nim rzygać chce.

To, po stokroć to. To jest jedno z tych słów, obok sztosów i innych fejmów, które wywołują u mnie odruch wymiotny.
  •  

Τόλας

Cytat: Dynozaur w Luty 14, 2017, 21:13:50
Potrzebne czy nie, słowo to jest tak nadużywane, że aż się nim rzygać chce.
I troll. Napiszesz coś niepopularnego na danym forum czy w dyskusji - trolujesz. Może 99% wypowiadających się bredzić nie znając tematu, ale ten 1% to dla nich trole. A najczęściej są dwa obozy i się tak uroczo nawzajem określają. Teraz już nawet nie wiem, co to słowo naprawdę znaczy.
  •  

Dynozaur

Podobnie wkurwia mnie też redefinicja słowa "autyzm", "autysta".

Kiedyś - osoba chora.
Teraz - ktoś kto lubi coś, czego ja nie lubię / interesuje się czymś, co mnie nie obchodzi...

No okej, autystów w internetach nie brakuje, ale niektórzy przesadzają z szafowaniem tym słowem. Teraz wszystko, co nie jest normickie i trendi jest "autystyczne"...
Jaranie się starem forem to pedalstwo, a Kwadrat i Seiphel to ciota i chuj.

P*lsko, cóżeś uczyniła ze swoim chrztem?
  •  

Silmethúlë

Teraz każdy zaszczepiony jest autystyczny, więc nawet ,,normiki" (to jest jakieś okropne słowo – ludzi, którzy je używają powinno się palić na stosach!) są autystami, bo przeszli obowiązkowe szczepienia na tężec, odrę, różyczkę i parę innych. ;-)
  •  

Dynozaur

Serjo? A ja myślałem, że to tylko takie foljarskie pierdololo xDDDDDDDDDDDD
Jaranie się starem forem to pedalstwo, a Kwadrat i Seiphel to ciota i chuj.

P*lsko, cóżeś uczyniła ze swoim chrztem?
  •  

Silmethúlë

No, o ile potwierdzonym faktem jest, że autyzm powoduje szczepionki, o tyle w drugą stronę żadnego związku przyczynowo-skutkowego nie ma, i mój post był oczywistym naśmiewaniem się z proepidemików.
  •  

spitygniew

Cytat: Silmethúlë w Luty 15, 2017, 14:02:39
(...)więc nawet ,,normiki" (to jest jakieś okropne słowo – ludzi, którzy je używają powinno się palić na stosach!)
Zalezy w jakim sensie, słowo na określenie statystycznej większości społeczeństwa - prostej, bezrefleksyjnej, o rurkowcowych poglądach, czytającej "Fakt" i oglądającej Polsat jest potrzebne, tylko że wielu ma zwyczaj definiowania (i w rezultacie pogardy dla takich ludzi) "normika" przez pryzmat lubianych memów (serio, dość powszechne w pewnych regionach Facebooka), takich sam bym rzeczywiście palił.
P.S. To prawda.
  •  

Feles

Rosjanie/Niemcy/Francuzi/cokolwiek wymawiający angielskie /θ ð/ jako [s z] — co brzmi zupełnie bezsensownie, sztucznie, i utrudnia sparsowanie wypowiedzi — podczas gdy istnieją lepsze, stosunkowo powszechne, rodzime realizacje jako [t d] (th-stopping) oraz jako [f v] (th-fronting).
anarchokomunizm jedyną drogą do zbawienia ludzkości
  •  

Silmethúlë

Fun fact: jako dzieciak, starający się naśladować angielski z amerykańskiej telewizji, używałem obu, w zależności od dźwięczności. I tak /θ/ wymawiałem jako /f/ (/fɛŋks/ na thanks), ale /ð/ jako /d/ (/dɛj/ na they).

Też realizacji tego jako /s/ i /z/ nie znoszę i nigdy nie rozumiałem...
  •  

Spiritus

No właśnie ja szanuję takich Niemców, że przynajmniej przybliżają te dźwięki konsekwentnie, w przeciwieństwie do polackich [f] i [d], o których wspomniał powyżej Silmeth.

Jakby ktoś powiedział "Aj em jor fawer", prawdopodobnie wszyscy by się z niego śmiali. Głupcy.
  •  

Wedyowisz

#3055

Chyba u Polaków też kiedyś panowała wymowa [s z], sądząc po forsowaniu pisowni ,,(o) Smisie" i tym, co czasem można usłyszeć u starszych ludzi.

Tym, co mię naprawdę wpienia jest uporczywe pisowniane wymawianie /ɪ/ jak [i] — przecież trudno nie zauważyć, że ta samogłoska brzmi dużo bardziej jak polskie /ɨ/, jeśli nie identycznie dla części użytkowników tych dwóch języków. I jak wiadomo, błędna wymowa jest potencjalnym źródłem masy śmiesznych nieporozumień.
стань — обернися, глянь — задивися
  •  

Icefał

#3056
Ja tam bym wolał, gdyby zarówno /ɪ/ jak też /iː/ wymawiano tak, jak robimy z łacińskimi zapożyczeniami

A co do /θ ð/, to polska wymowa jest chyba najbliższa amerykańsko-murzyńskiemu. A jakoś nikt im nie zarzuca niekonsekwencji
  •  

Dynozaur

#3057
Już któryś raz słyszę słowo "mitoman" w znaczeniu "ktoś, kto rozsiewa fałszywe informacje".
Jprdl, dla mnie "mitoman" to ktoś, kto "żyje w bajce" - taki niepoprawny idealista, który wierzy w szklane domy, koniec głodu i wojen, wolne Prusy (jak ja xD) czy co tam innego, mało prawdopodobnego. A "ktoś, kto rozsiewa fałszywe informacje" to po prostu "plotkarz" (albo "oszczerca", w skrajnych przypadkach), do jasnej cholery!
Niektórzy ludzie chyba powinni zaprzestać używania słów, których znaczenia nie rozumieją...

Wkurwia mnie też użycie powiedzenia "kończ waść, wstydu oszczędź" jako próbę dopieczenia komuś. To samozaoranie, które ponadto świadczy o zerowej znajomości rodzimej literatury...
Jaranie się starem forem to pedalstwo, a Kwadrat i Seiphel to ciota i chuj.

P*lsko, cóżeś uczyniła ze swoim chrztem?
  •  

Caraig

No nie wiem, jak dla mnie mitoman to zawsze był ktoś, kto po prostu zmyśla rzeczy na swój temat.

A z drugim zgadzam się w całej rozciągłości i w sumie strachłem, bo dzisiaj rano jadąc autobusem, rozmyślałem nad tym, że większość osób używa tego sformułowania w złym kontekście.
Conlanger to jedna osoba xD
  •  

Icefał

Mongołowie mają z dziesięć własnych alfabetów, a używają koślawej cyrylicy...
  •