Forumoanarchizm to to, że pozwalam na za dużą swawolę.
Forumoanarchizm nie oznacza, że wszyscy mogą mówić, co im ślina na język przyniesie, bez żadnych konsekwencji. Wtedy to nazywa się nie anarchia, ale /b/ardak. Forumoanarchizm oznacza, że moderatorzy nie podejmują decyzji według własnego widzimisia, będąc najwyższą władzą na forum, ale podejmują decyzje licząc się ze zdaniem społeczności, jako wykonawcy woli ludu
pracującego forumowego.
Jeżeli lud zgadza się co do tego, że kogoś nalezy wyciszyć, ale administracja odmawia zrobienia tego, to jest to taki sam faszyzm jak wtedy, kiedy społeczność zgadza się do tego, że delikwent nic złego nie zrobił i może zostać, ale administracja go banuje. Już to raz przerabialiśmy chyba przy okazji afery pmvowo-sudokowej.
Więc tak, jeżeli przed rozpoczęciem dyskusji deklarujesz, że za żadne skarby nie wyciągniesz wobec kogoś żadnych konsekwencji, to nie ma to nic wspólnego z anarchią forumową.