Czy ktoś prócz mnie odnosi wrażenie, że kobiety mają problemy z szeptaniem? Wiele razy spotkałem się z tym, że kobieta, podczas szeptania, mimo iż próbuje mówić cicho, to i tak popada w fonię strun głosowych (a chyba przecież na tym właśnie szeptanie nie polega, powinno być samym powietrzem i artykulacją głosek bez udziału strun głosowych). Ma to może jakiś związek z tym, że kobiety mają wyższy głos i "łatwiej" im go wydobyć li coś podobnego?