No, kolejna łamigłówka fonetyczna.
Jest to właściwie jeden z pierwszych dźwięków nieobecnych w polskim (i w sumie, jak się okazuje, w żadnym natlangu) jakie stworzyłem, było to za czasu Quiritu (staram się poniekąd odtworzyć tamten język, tym razem w innej formie). Występowała w tym konlangu pewna bardzo dziwna głoska, której nie jestem w stanie dokładnie zapisać, przyjmowałem jak dotąd ten dźwięk jako:
[hɾ͡t̚]
Opisując to dokładniej: Jest to głoska krtaniowo-dziąsłowa (zaczyna się od dźwięku, który zapisuję jako [h], chociaż nie jestem do końca pewny czy to to, zakładam, iż bez tego "przeddechu" jest to wciąż ten sam dźwięk), prawdopodobnie uderzeniowa, ponieważ zachodzi dość gwałtowne zwarcie, ale bez plozji. To takie [ɾ], tylko niezwykle mocne. Zamieszczam także nagranie (wciąż bardzo wątpliwej jakości).
W nagraniu słowa:
Sahrt, Kihrt, Mehrt.