Język arbastyjski / Locucê Arbastian

Zaczęty przez Mônsterior, Wrzesień 01, 2012, 18:18:20

Poprzedni wątek - Następny wątek

Mônsterior

  •  

Mônsterior

#136
Od początku powinienem zareagować tak, ale jak utrzymać nerwy na wodzy, kiedy ktoś krytykuje twoje dziecko? ;)

Lesôanté Mônster critichartenuod em Polonian e'Forô entrô Locucent-Atiserianys

Af 21erst Febreráu em Polonian e'Forô entrô Locucent-Atiserianys un af cheviorys publicard sserst entrô Petr IV aviffô entrô e'abdicasion entrô papa Benedict XVI.
Em e'sserst apsavvus parlaréd:
- Io tcontíu entrô amett e'abdicasion perteiuodo er e'abdicasion entrô un af apasavvusys Europuod á io oem interséuod entrô ettáu e'irterstys tra ciedustáu politiquod, meatrô io olqussé at tcontíu entrô e'papa dichefuodo er perteiuodo entrô e'person feristemporté em Vatichanuod e'Rôlitus á io qussé at parlaré bod entrô e'irterstys papaseus corstláu tra ciedustáu spirituod.
Io mío nomre, de apsavvus nûé entrô Vatichan oemvisa e'revarié entrô Acrabstía ett, er ett espiso tra amett momentáu.
Un af Forôiáu ssurianys critichard sserst entrô Lesôanté Mônster aviffô cenuod e'membusys:
- Acrabastíáu diplomasion oles e'chep tra napsôal, nes apsavvus bretetvre terent certcompetenuod idiotus - chevior Noqa parlaréd.
No diseqos - mônster Noqa oloems e'espesialorian nolle aviffô entrô e'Acrabastía á pert Vatichan.
Petr IV, chorc av cisseréd memebusys entrô mônster Noqa, parlaréd:
- Atol qussé at parlaré, qe av vellé, certett io tcontíu, de otirs at critichart chev ett cenuodo, sopseié at oem entrô amett e'chev.
No ponechsortíus, de revarior entrô Poloní á Acrabastía es á est mer mûé.

Najjaśniejszy Pan krytykowany na Polskim Forum Językotwórców

21 lutego na Polskim Forum Językotwórców jeden z użytkowników umieścił oświadczenie Piotra IV w sprawie abdykacji papieża Benedykta XVI.
W oświadczeniu król powiedział:

tu treść oświadczenia

Jeden z przedstawicieli Forum skrytykował oświadczenie Najjasniejszego Pana, używając mocnych słów:
- Dyplomacja Arabastii nie stoi na zbyt wysokim poziomie, a król zdaje się niekompetentnym idiotą - powiedział użytkownik Noqa.
Sprawdziliśmy - Pan Noqa nie jest ani watykanistą ani znawcą Arabastii.
Piotr IV, usłyszawszy słowa Pana Noqi, powiedział:
- Każdy może mówic, co chce, ale myślę, że, aby krytykowac coś tak ostro, trzeba się na tym znać.
Mamy pewność, że przyjaźń Polski i Arabsastii jest i będzie wielka.

Niedługo objaśnię co ciekawsze zwroty z tekstu.
  •  

Ghoster

#137
[...........]
  •  

Mônsterior

  •  

Mônsterior

#139
No mío papa! - Rômé dhioiauod parlaré. Avseus e'noment es Fráuchses I.

Mamy papieża - mówi szczęśliwy Rzym. Jego imię to Franciszek I.
  •  

Lukas

Ten język jeszcze istnieje? Mam nadzieję, że nie upadł. Czekam na dalszy ciąg gramatyki.
  •  

Mônsterior

#141
Lo, natralé, de ett tequs, certett io olaploré entrô e'ett em e'Forô :)

Tak, oczywiście, ze istnieje, ale nie piszę o nim na Forum :)

Dziękuję bardzo za zainteresowanie! Czy będę tu dalej opisywał gramatykę? Jeśli będę miał dłuższą chwilę, jak najbardziej.
Ledwie wczoraj zaadaptowałem trzy nowe słowa:

Japonia – Chsapon
Chiny – Ciná (z dawnego: Ciné)
Grypa – inflûenċí -> ptasia grypa: chepuod inflûenċí. Ptak – chep, ptasi - chepuod


  •  

Lukas

Chyba nie powiesz, iż każdy przymiotnik kończy się na -uod?
  •  

Mônsterior

#143
Nie każdy. W arbastyjskim są przymiotniki regualrne i nieregularne. Wszystkie są nieodmiennymi częściami mowy.

Regularne są zakończone na -uod bądź -é. Jest kilka zasad, kiedy jakiś rzeczownik tworzy przymiotnik z daną końcówką. -uod/enuod to także zakończenie imiesłowów, które w arbastyjskim są dwa (przymiotnikowy czynny i bierny). Wariantem zakończenia -é jst zakończenie -i, które tworzy się, kiedy akcent w danym przymiotniku pada na inną sylabę niż ostatnia.
Jesli chodzi o przymiotniki nieregualrne, mają one różne końcówki. Regularność przymiotnikóww polega na tym, że w prosty sposób tworzy się od nich przysłówki. W przypadku -uod dostawiamy -o i wychodzi -uodo, w przypadku -é/-i przysłówek jest równy przymiotnikowi.

Jesli chodzi o przymiotniki nieregularne, tu już jest wolna amerykanka i przysłówek może mieć albo postać równą przymiotnikowi albo z jakąś końcówką od czapy.

Czyli: prôuod, betuod, chepuod, apsavvuod, chylé, mûé, nûé, espesiali to wszystko przymiotniki regularne a przysłówki od nich to: prôuodo, betuodo, chepuodo, apsavvuodo, chylé, mûé, nûé, espesiali.
Polonian, dipat, assar, viorst to przymiotniki nieregularne a przysłówki od nich to: Polonian, dipat, assare, viorsté.
  •  

Mônsterior

#144
Aby pociągnąć temat przymiotnika, skopiuję wpis z poprzedniego forum. W kwestii stopniowania, oprócz zmian w pisowni akcentów, wszystko jest po staremu:

Zacznijmy od przestopniowania przysłówka "bardzo" czyli po arbastyjsku "mer". To jedyny przysłówek, który stopniuje się supernieregularnie, a na jego bazie stopniuje się wszystkie inne przysłówki i przymiotniki. W arbastyjskim "mer" ma tendencję do występowania na końcu zdania.

Bardzo Cię kocham.
Io qessé en mer.

Stopniowanie słowa 'mer'

mer - bardzo
feret - bardziej
ferist - najbardziej

Teraz stopniujemy po jednym przymiotniku z każdej z grup:

a)
alôaruod - bliski
feralôaruod - bliższy
feristalôaruod - najbliższy

b)
emporté - ważny
feremporté - ważniejszy
feristemporté - najważniejszy

c)
espesiali - wyjątkowy
ferespesiali - bardziej wyjątkowy
feristespesiali - najbardziej wyjątkowy

d)
dipat - wymyślony, sztuczny
ferdipat - bardziej sztuczny
feristdipat - najbardziej sztuczny

Wszystko wygląda pięknie; jest regularnie, nie trzeba zastanawiać się nad ilością sylab w danym rzeczowniku itp. itd.  Ale nie do końca.  Są trzy przymiotniki stopniowane w sposób historyczny. Te przymiotniki to:

betuod - piękny
prôuod - wspaniały
assar - dobry

W stopniu wyższym stopniują się regularnie, ale w stopniu najwyższym poprzedza je przyrostek 'ars-'. Czyli:

e)
betuod - piękny
ferbetuod - piękniejszy
arsbetuod - najpiękniejszy

I to wszystko. Na koniec zaznaczyć należy, że słowo "feret" występuje w tej postaci w każdym przypadku, w którym nie służy do stopniowania przymiotnika/przysłówka.
Przykład:

Nienawidzę życia, ale śmierci nienawidzę bardziej.
Io chonpardíu ortus, certett io chonpardíu morter feret.
  •  

Lukas

Co jest przyczyną, iż akurat to te trzy się stopniują historycznie (czyli z czasów unrestu?)? Na starym forum opisałeś dwa z trzech przypadków w tym języku. dobrze byłoby opisać je tu wraz tym trzecim nieopisanym (o ile jeszcze funkcjonują?).
  •  

Mônsterior

#146
W fikcyjnej historii języka to ma jakieś uzasadnienie, a właściwie będzie miało, bo muszę je jeszcze doszlifować. A w rzeczywistości jest to efekt eksperymentów z różnymi przedrostkami, które miałyby zastąpić ferist-, które miało być wyrugowane z języka, bo pochodzi od angielskiego 'very', a pochodzenie to jest iście nublangerskie. Potem zmieniłem jednak podejście; zresztą ferist- tak mocno siedziało mi w głowie, że nie chciało się wybić. Ale w przypadku trzech wspomnianych wyrazów tak często używałem ich z tym ars-, że już tak zostało ;)
  •  

Mônsterior

#147
Witajcie po długiej przerwie!

Ostatnio przeglądałem sobie arbastyjskie notatki i odkryłem ciekawe zjawisko, które nazwałem nieświadomym słowotwórstwem. O co chodzi? Otóż już jakiś czas temu przestałem nawet sam przed sobą ukrywać, że arbastyjski jest rodzajem nublangu. Od zawsze służył mi jako rozrywka oraz język, który mógłbym wsadzić w usta (hie, hie) mieszkańcom Arabastii. Nie musiał być więc tworzony od linijki, a zapożyczenia mógł mieć nawet z mandaryńskiego,  nie wspominając już o jakichkolwiek sensownych procesach fonetycznych itd.

Większość słów wymyślałem z dupy. Po prostu podobało mi się ich brzmienie, które przyszło mi do głowy, ewentualnie później na ich podstawie tworzyłem inne np. na podstawie słów "aps" (pol. bóg) i "avvus" (pol. człowiek) stworzyłem słowo "apsavvus" (pol. król). Zauważyłem jednak ciekawy przypadek, wspomniane nieświadome słowotwórstwo. Na razie najjaśniej widzę je dzięki jednemu przykładowi. Jest to słowo "fonsorta", czyli plaża. Ma ono brata, tzn. słowo "fonsort", które z kolei oznacza pustynię.

Oba słowa są bardzo stare, podejrzewam, że pochodzą gdzieś z 2006 r. (język tworzę od 2003 r.) i do tej pory się utrzymały. Zacząłem sobie myśleć nad ich genezą i doznałem olśnienia. Nieświadomie nie stworzyłem słowa bez sensu! Otóż stanowi ono połączenie słów "fons" (pol. zero) i "ortus" (pol. życie). Czyli "fonsort/a" to dokładnie "bez życia", czyli... pustynia!

Co ciekawe, zarówno "fons", jak i "ortus" są dużo młodsze niż "fonsort/a"! Zauważyłem, że w arbastyjskim poza mną jako twórcą, zachodzą pewne zmiany fonetyczne (np. "ô" zacząłem nie wiedzieć czemu czytać jak "a"), ale żeby nieświadomie tworzyć słowa?! Zdarzyło Wam się coś takiego?
  •  

Caraig

Aż do takiego zjawiska u mnie przynajmniej nie doszło, a szkoda! Ale mimowolne zmiany fonetyczne w immarejskim jak najbardziej.
Z prostszych to na pewno zlanie się bh [β] z mh [v] oraz ph [ɸ] z f. Zauważyłem też, że dyftong [ai] w pozycjach nieakcentowanych stał się po prostu szwą.
  •  

Mônsterior

Za to kocham językotwórstwo :) Znalazłem jeszcze dwa przypadki nieświadomego słowotwórstwa u siebie, ale teraz nie mogę sobie przypomnieć, o co chodziło... Jeśli chodzi o niezależne ode mnie zmiany fonetyczne, w sumie arb. na tym bazuje od początku. Np. bardzo wcześnie ubezdźwięczniły mi się 'b, d, v' do 'p, t, f', nie była to świadoma zmiana, a później jedynie świadomie przyklepana. Jeśli chodzi o ô -> a, na razie oba sposoby wymowy są poprawne, ale wszystko zmierza ku temu, by jednak zawsze było to 'a', tym bardziej, że po niektórych grupach spółgłoskowych taka wymowa jest już jedyną poprawną.
  •