Tzn. chodzi mi tu o takie, gdzie /l/ zanika w obu frazach, tzn. też między wyrazami. Chodzi o samo zachowanie samogłoski, i czy aby nie asymiluje się do tego samego.
Piosenka jest właśnie śpiewana przez Kanadyjczyków. Tam jest ten caught-cot merger, ale nie wiem, jak to się ma do tego konkretnie.
Chodzi o to, że słuchając tego w miejscu "calm me" słyszę "call me" i zastanwiam się, jak mój idiolekt ma się do ichniego.
Choć "calm me right down" (2:44) też początkowo interpretowałem jako "call me ladida"...