>Polimaty
Serjo?
Ktoś mi kiedyś przysłał jeden odcinek, żebym mu powiedział, gdzie koleś pierdoli, to w sumie łatwiej by było wypisać listę rzeczy, gdzie człowiek nie pierdoli...
Ogólnie, stek "bajek dla grzecznych dzieci" - takich półprawd, które się opowiada masom, bo naukowa prawda byłaby dla nich za trudna do ogarnięcia...
Na razie obeźrzałem pierwszą część - nie jest tak źle, jak się spodziewałem, ale...
-Ta prasłowiańska forma "chuja" (jeszcze ze złym jerem xDD) jest bezsensowna, zwłaszcza w świetle przedstawianej przez niego teorji wywodu tego słowa (która, mimo swej niewątpliwej atrakcyjności, jest bzdurą).
-Z tym chudźcem~chujcem to jakaś niepoparta niczym stara teorja, w którą chyba nikt już poważnie nie wierzy, a koleś opowiada o tym, jakby to było 100% potwierdzone info (pewnie w celu przyciągnięcia widzów - zamiast powiedzieć "sorry ludzie, ale nie wiadomo skąd to pochodzi" zawsze przecież lepiej sprzedać śmieszkom coś chwytliwego "chuj to świnia xDDDDDD heheszki").
-PSł. *je(b)ti (też: *je(b)sti) i *jebati nie oznaczały "dokładnie tego samego", tylko to drugie było formą frekwentatywną. No ale tego nie można powiedzieć śmieszkom, bo nie zrozumiejo ocokaman...
-Zabrakło mi stwierdzenia, że "pierdolić" to "mówić pierdoły". I tego, że "pierdoła" nie stała się wulgaryzmem, a "pierdolić" już tak (co jest ciekawym fenomenem językowym). Szkoda też, że nic nie powiedział o dalszej etymologji "pierdoły" i jej prawdopodobnego związku z "pierdzeniem".
-Nie powiedział, że "kur" był (a w wielu słowiańskich [i nie tylko słowiańskich zresztą] językach jest do dziś) określeniem penisa. Moim zdaniem ważna rzecz w kontekscie etymologji kurwy.
-Pochodzenie "kurwy" od wyrażenia "kurwie macierze syny" (co jest, notabene, pierwszym zaświadczeniem tego słowa w języku polskim) nie ma sensu. Bo przecież wyrażenie to ma już w sobie "kurwę", a więc żeby powstało takie wyrażenie musiała najpierw istnieć sama "kurwa". To wyrażenie może tłumaczyć, skąd wzięła się "kurwa" jako wykrzyknik (co i tak jest daleko idącą nadinterpretacją - to że jakieś wyrażenie pojawiło się w starym tekscie nie oznacza, że było używane przez naszych przodków na porządku dziennym...), ale nie tłumaczy pochodzenia słowa jako takiego.
-Tej "dzi(e)wki" ze "zmianą obyczajowości" bym nie wiązał, prędzej to jakieś tabu językowe. A Boy-Żeleński "dziwki" nie wymyślił, tylko użył wymowy gwarowej (z pochylonym "e"). Jedyne, do czego mógł się przyczynić (i pewnie się przyczynił) to to, że formy ogólnopolska i gwarowa (z pochyleniem) przestały być jednością i nabrały każda swojego znaczenia.
W innych rzeczach też się pewnie by dużo farmazonów znalazło, ale nie jestem alfą i omegą - wszystkiego nie wyłapię.