Niby tak. Pytanie jest jedno: jaka jest szansa, że Ajdynir, nie mając stałego dostępu do oceanu, dysponowałby wystarczającą flotą morską, by móc wyruszyć na Murię
Słuszna uwaga. O tym nie pomyślałem. Ajdynir jest mocarstwem, ale głównie lądowym, imperialna flota od ładnych kilku stuleci nie nadaje się do niczego więcej jak stania w portach, eskortowania statków handlowych i wyglądania ładnie na użytek propagandy.
A może... jakieś położone na wybrzeżu państwo ma flotę zdolną przewieść moje legiony na wyspy, w zamian za, heh, imperialną przyjaźń. I łaskawe zostawienie ich miast w spokoju? Może jakiś mniejszy rywal Murii?
Tylko pytanie co z tymi smokami będzie, nie chciałbym teraz mieć Daenerys płynącej mi do Tangii i zatapiającej moją wspaniałą, luminescencyjną flotę smokami. Natomiast jeżeli mowa o wierze w smoki, to ja nie widzę żadnych przeszkód.
Ugh, absolutnie nie! Jebać Dankę. Polityka zero tolerancji dla posiadających niezniszczalny plot armor bezrefleksyjnych księżniczek. Nawet jeśli nyke Daenerys Jelmāzmo hen Targārio Lentrot, hen Valyrio Uēpo ānogār iksan.
Moje "smoki" ani nie latają, ani nie zieją ogniem, ani nie są wielkości przeciętnego bloku. Ba, ostatnio nie maja nawet kolców. Ale da się je ujeżdżać. I robić z nich świetną kawalerię z wbudowanych bonusem do wzbudzania paniki i przerażenia u wroga.
Poza tym, poruszyliście temat prehistorii Kyonu. No właśnie, może trzeba by przemyśleć pradawne wędrówki ludzi i (innych) zwierząt?
To zdecydowanie. I myślę, że kyońska prehistoria powinna zostać przez nas wzięta na warsztat możliwie jak najszybciej, na przykład w następnej kolejności.
Co do "Polinezyjczyków" to w sumie podoba mi się ta wizja. Kojarzy mi się trochę z tym jak Azjaci przeszli przez Cieśninę Beringa do Ameryk.