Ogólnie to mówienie, iż "pisze się tak, ale mówimy inaczej" jest kretyńskie.
I chciałbym, żeby ktoś czytał moje słowa tylko i wyłącznie w stosunku do tego cożem właśnie powiedział, a nie wklejał tutaj żyliard przykładów angielskich wyrazów, do których się nie odnoszę. To tak ażeby mnie nikt z góry nie wk[...]wiał.
+1 (Tu sais, le polonais est extrêmement difficile. :-P )
Tak, fajnie, a ja umiem prawić po holendersku i nie muszę sobie powiększać internetowego penisa mówiąc do ludzi w języku, którego nie znają.
Tym samym odnosząc się do posta Viléna, którego jednak szukać nie będę - a więc przepraszam za brak cytatu - nie rozumiem kompletnie twojego toku myślenia; jak najbardziej popieram przeciwdziałanie tym, którzy odpychają od siebie nowych użytkowników na starcie, niemniej ja wyrażam swoją opinię, jeśli już za coś miałbyś mnie gonić to conajwyżej za niechęć do innego użytkownika, którą mogę przejawiać, ale z góry mówię, iż nie chodzi mi tutaj o to, co ów użytkownik robi, a czego robić nie musi, to jest w każdym poście wychwalać jeden i ten sam kraj, to jest po prostu nudne i irytujące. I rzecz poprzednią kontynuując, ponieważ poniekąd wątek zgubiłem, nie odpycham na starcie żadnego nowego użytkownika, a zwracam uwagę na coś komuś, kto zdążył się już tutaj zasiedlić; nikt mnie oczywiście słuchać nie musi, niemniej czasami najzwyczajniej pragnę wyrazić swoją opinię.
Przepraszam za offtop, po prostu nie widzi mi się wysyłanie PW do różnych uczestników dyskusji; jeśli jakiś moderator uzna to za konieczne, mógłby (o ile to możliwe, nie wiem) rozdzielić owe części postów, które nie traktują w wątku do jakiegoś osobnego tematu.
Denerwuje mnie polski wyraz "zczeznąć". Zawsze dla mnie jest jakoś niepełén, tam powinno być "iz", a nie ma... Dziwnie czuję ten wyraz.
Mnie także ten wyraz niezwykle mierzi, ale nieco w inną stronę. Brakuje mi tam jakichś głosek w drugiej sylabie, zawsze jakoś podświadomie zmieniam to na "zczerstnąć", ale kojarzy się to wówczas z "czerstwym chlebem".
Poza tym denerwuje mnie to, iż ludzie nie myślę o tym jak mówią; pragną jedynie wyrazić swoje myśli i plączą się w konstrukcjach języka nie wiedzą jakich użyć form, jak zamienić przemyślenia w słowa i potocznie rzekąc mówią "byle jak". Ot, mówić by coś przekazać, nie dbając nijak o formę przekazywanych treści, a wystarczyłoby przed wypowiedzeniem słów po prostu pomyśleć, a nie odpowiadać automatycznie nie mając gotowej odpowiedzi. Słowem: mierzi mnie to, iż ludzie nie pomyślą przed powiedzeniem czegoś.