Gadanie o dekalogu to nic ino usilne próby wymyślenia czegoś mądrego, z czego koniec końców wyjdą same ogólniki i truizmy, na któreśmy się już dawno zgodzili. Owszem, ludzie mają tendencję, żeby raz na tydzień pobredzić przy użyciu jakichś tam memów, co nie ma żadnej wartości, oprócz tego, że mogę dowiedzieć się, jakie memy teraz są w obiegu (zawsze to coś). Tyle że nie jest to nie do opanowania, a w przypadku poszerzenia profilu forum - również nie stałoby się, myślę, większym problemem.
Gdybyśmy jednak chcieli zostać forum językoznawczym, musi, że byłaby to rewolucja. Problemem byłyby nie tyle offtopy historiozoficzno-kulturoznawcze, które nieraz bywały całkiem wartościowe, choć kończyły się chryją, nie tyle nawet wymiana memów. Otóż: prawdopodobnie musielibyśmy wtedy przejść przez wszystkie dyskusje, któreśmy już przeszli, począwszy od dyskusji o preskryptywizmie-deskryptywizmie (którąśmy zdążyli nieźle przetrawić i z wojującego deskryptywizmu przeszliśmy w większości na dojrzalsze stanowiska), przez politykę językową, to, czy gwary są wsiowe czy nie, aż po nieszczęsne nosówki. Ale koniec końców, mogłoby to nam wyjść na dobre.
Gadka o dekalogu w tym momencie nie byłaby znowu całkiem od rzeczy - tyle, że nie idzie o konkretne zasady, co o ustalenie na co będzie miejsce na forum, a na co nie. Co robimy z prośbami o tłumaczenie na fiński. Co robimy z nadmiarem pojedynczych postów z pytaniami. Roboty dla moderatury byłoby prawdopodobnie sporo więcej.
No i oczywiście - nie chciałbym, żeby działy na twórczość w tym wszystkim zginęły. Może ktoś - względnie jakaś niezależna grupa użytkowników - zaczęłaby tworzyć subiektywne przeglądy języków ostatniego kwartału, alboć jakieś konkursy?