Obdżektor (tak wymawiane i co gorsza pisane)
Ten, kto przeniósł to określenie do języka polskiego w takiej formie to miał chyba głowę w dupie... Do kurwy nędzy, przecież istnieje w języku polskim słowo objekcja (po nowopolsku: obiekcja) o podobnym znaczeniu, więc analogicznie powinien być od tego i objektor (obiektor). To jest przecież ten sam łaciński rdzeń, który zna cała Europa...
Ja wiem, że zjawisko jest głównie amerykanckie (chociaż spotykałem się również ze stosowaniem go w innych kontekstach kulturowym, nawet polskim), ale kurwa szanujmy swój język i jego reguły. To podpada pod podstawowe prawa fonetyczne, których łamanie zawsze będzie kalać ucho rodzimego użytkownika.