EDIT: można by spróbować z herbatą półkalkę, np. zielopar.
Można by i nie kalkować, bo
zielo- i tak nie niesie jakiejś wiadomości uszczegółowiającej, co to. A gdyby tak `herbatę` nazwać
zaparka, bo czasownik
zaparzać najczęściej wobec niej właśnie się stosuje? Zwłaszcza że obok tego jest i mniej szczegółowy
napar.
Wtedy `czajnik` będzie
zaparnikiem (nie mylić z
parnikiem na źmiaki dla świń).
A gdyby tak `kakao` nazwać
gniadło, a czekoladę
gniadłosłodzą (nie, ta mi się chyba jednak umiarkowanie podoba...)?
PS. pielgrzymka → pąć, z jednej strony uwsteczkształtnienie pątnika, z drugiej strony, zdaje się to słowo było niegdyś używane właśnie w takim sensie.
Wolałbym, żeby
pącią nazwać `aleję` albo `trasę` - to jednak potrzebniejsze słowa, z całym szacunkiem dla pątników.
PS. Czy
szosa jest słowiańska? EDIT: Nie, nie jest. Z fr.
chausseé, a to z łac.
calceata, niby `wapnem nałożona`.
PPS. Wielka szkoda, że etymologia.org padło :/