Ministry nie lubię, bo nie wpisuje się ona w żadną tradycję tworzenia żeńskich nazw osób w języku polskim: innych latynizmów nie zżeńszcza się w ten sposób (*profesora, *doktora, *magistra, *dyrektora, *przeora, *asesora, *operatora), co za tym idzie, brzmi koszmarnie sztucznie. Moim zdaniem najładniej brzmi ministrzyni (tylko czy nie powinno to być ministryni? tylko w rzeczownikach na -ca sufiks -i/yni zmiękcza). Sufiks -yni brzmi godnie, podniośle, podczas gdy -ka może kojarzyć się ze zdrobnieniami albo nazwami przedmiotów, a -ica z nazwami chorób.